Rząd wydziela pieniądze dla emerytów. Tylko co z tą waloryzacją?

Dodano:
Starsza para Źródło: Pixabay
Przyszłoroczna waloryzacja emerytur będzie odczuwalnie niższa niż tegoroczna. Ma to związek z prognozowaną niższą inflacją. W sumie na politykę społeczną rząd chce przeznaczyć w przyszłym roku 170 mld zł.

W Sejmie rozpoczęły się prace nad ustawą budżetową na przyszły rok. Do końca stycznia budżet musi być już na biurku prezydenta. W czwartek poinformowano, że na politykę społeczną, w tym świadczenia dla emerytów, zarezerwowano rekordową kwotę.

Waloryzacja emerytur w 2025 roku

– W tym budżecie mamy rekordowe wydatki na politykę społeczną. To 170 mld zł. Waloryzacja emerytur – 24 mld zł, trzynasta i czternasta emerytura – 31 mld zł – wyliczał poseł Lewicy Tadeusz Tomaszewski.

Dziennik Fakt wyliczył, jak te miliardy mogą się przełożyć na portfele seniorów.

Z informacji zawartych w projekcie ustawy budżetowej wynika, że przyszłoroczna waloryzacja wyniesie 5,52 proc. To znacznie mniej niż w roku 2024, w którym świadczenia zostały podniesione o 12,12 proc. Waloryzacja jest uzależniona od inflacji i ma służyć zabezpieczeniu świadczeń emerytów przed wzrostem cen. Kiedy ten wzrost jest niższy, również ochrona jest mniejsza.

Waloryzacja na poziomie 5,52 proc. oznacza, że minimalna emerytura, która wynosi obecnie 1780 zł 86 gr brutto wzrośnie o ok. 99 zł, czyli do kwoty 1,87 tys. zł brutto.

Waloryzacja odbije się również na wysokości trzynastej i czternastej emerytury, bo te są wypłacane w kwocie minimalnej emerytury. Nie zmieni się za to próg uprawniający do otrzymania czternastej emerytury. „Od 2021 r. wynosi on 2,9 tys. zł brutto. Jeśli świadczenie przekracza tę wysokość, czternastka jest pomniejszana. W tym roku i przyszłym próg pozostaje na niezmienionym poziomie. To będzie oznaczać, że nawet kilkaset tysięcy seniorów, choć zyska parę złotych na waloryzacji, straci prawo do czternastki w pełnej kwocie lub w ogóle jej nie dostanie" – przypomina dziennik.

Przybywa pracujących emerytów

Niedawno informowaliśmy, że w ciągu ostatniego roku znacząco przybyło pracujących emerytów. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że pod koniec kwietnia br. w Polsce pracowało 785 tys. 477 osób w wieku poprodukcyjnym, czyli po osiągnięciu wieku emerytalnego (60 lat w przypadku kobiet, 65 lat w przypadku mężczyzn). To o 3 proc. więcej niż w pierwszych czterech miesiącach zeszłego roku. W pierwszym kwartale 2024 roku udział pracujących w wieku poprodukcyjnym stanowi 5,2 proc. ogółem pracujących w gospodarce polskiej, wobec 5 proc. w analogicznym okresie 2023 roku.

Prawie połowa pracujących emerytów (47 proc.) pracuje w mikrofirmach, czyli organizacjach zatrudniających mniej niż 10 osób. W dużych firmach (zatrudniają minimum 250 osób) zajęcie znalazł jedynie co piąty senior (19 proc.). PIE zwraca uwagę, że oznacza to, że jeśli osoba starsza znajdzie pracę, to na ogół z wynagrodzeniem dużo niższym od średniej, czy nawet mediany krajowej. Z drugiej jednak strony, z przywołanych danych GUS wynika, że przeciętne wynagrodzenie w grupie 65 plus wynosi więcej niż średnia w gospodarce (8,5 tys. zł, wobec 8,3 tys. zł), natomiast mediana jest niższa (6,1 tys. zł, wobec 6,5 tys. zł). Dane te wskazują, że jest duża grupa menadżerów, którzy mocno zawyżają średnią w grupie 65 plus.

Więcej o pracujących emerytach piszemy tu.

Źródło: Wprost / Fakt
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...